niedziela, 4 października 2015

36. Stepan Bandera na pomniku

Komendant stryjskiej policji jeździł odkrytym kabrioletem, chociaż mógł się obawiać napaści ze strony ukraińskich organizacji terrorystycznych. To duże, luksusowo wykonane auto widywałem często w porze obiadowej obok naszego podwórza. Kierowca tego pojazdu, pan Dulski, zajmował wraz ze swoją rodziną mieszkanie w pobliskim domu. Był to człowiek drobnej postury. Gdy siedział za kierownicą, to trudno było dojrzeć jego ramiona. Zawsze gładko wygoloną głowę przykrywał skórzanym kaszkietem. Odsłaniał czoło w przypływie dobrego humoru, ale nierzadko ściągał daszek tej czapki na oczy. Wówczas ja i moi koledzy z podwórka woleliśmy nie zbliżać się do parkującego samochodu, który wzbudzał nasz podziw.

Jak przypuszczałem, pan Dulski miewał napady złego nastroju, gdy czekały go jeszcze jakieś trudne obowiązki w godzinach popołudniowych albo i nocnych. W związku z aktywnością ukraińskich bojówek policja miała z pewnością wiele niebezpiecznych zadań do wykonania. Na powagę sytuacji wskazywał zamach wykonany w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych i posła na sejm, pułkownika Bronisława Pierackiego. Jednym z jego zabójców był Stepan Bandera. Został on szybko ujęty, co dobrze może świadczyć o operatywności polskiej policji. Po procesie trwającym do 1936 roku wydano na niego wyrok śmierci, zamieniony następnie na dożywotnie więzienie.

Minister Pieracki został pośmiertnie mianowany generałem. W Stryju jego imieniem nazwano jedną z ulic. Stąd moje szczególne zainteresowanie tym niewątpliwie wybitnym człowiekiem, zasłużonym m.in. w walce o niepodległość Polski w czasie I wojny światowej. Był on członkiem Związku Strzeleckiego i Legionów Polskich.

Jak wiemy, Stepan Bandera nie odbył do końca nałożonej na niego kary. Wydostał się na wolność wraz z wybuchem wojny i objął w 1940 roku przywództwo rewolucyjnego odłamu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Współpracując z hitlerowcami, utworzył wojskową formację nazwaną Legionem Ukraińskim. Był też jednym z przywódców Ukraińskiej Powstańczej Armii, którą obciążają zbrodnie popełnione na bezbronnej ludności polskiej. W opinii poddawanych bestialskiej eksterminacji Polaków nie była to żadna armia. Członków UPA nazywano rezunami albo banderowcami.

Jakimś usprawiedliwieniem dla Bandery i jemu podobnych Ukraińców były przyświecające im hasła walki o samoistną Ukrainę, ale nie wiadomo, dlaczego tę walkę toczono z pokonanymi przez Niemców i Rosjan Polakami. Już było pewne, że Niemcy nie zgodzą się na utworzenie niezależnego państwa ukraińskiego. W jednej z rozpraw Zbigniewa Załuskiego znajduję informację, iż samozwańczy rząd lwowski Stećki wraz z jego ideowym inspiratorem Stepanem Banderą został wsadzony przez Niemców do obozu. W „Historii Ukrainy XX w.“ T. A. Olszańskiego zamieszczona jest nota mówiąca o tym, że Stepan Bandera był internowany w Sachsenhausen–Oranienburgu wśród osób o specjalnym znaczeniu i korzystał z lepszych, niż przeciętne, kacetowskich warunków. Był więc raczej dogadującym się z Niemcami zakładnikiem niż więźniem. Wyszedł na wolność na wiosnę 1944 roku. Po wojnie zamieszkał w Niemczech Zachodnich. Tam w 1959 roku zginął z rąk zamachowca, nasłanego przez wywiad radziecki.

Wkrótce po rozpadzie Związku Radzieckiego Ukraińcy postawili w Stryju pomnik Stepanowi Banderze jako swojemu bohaterowi narodowemu. Trudno jednak powiedzieć, że mają już naprawdę samostijną Ukrainę, bo ten symbol ich niezależności został przez kogoś wysadzony w powietrze. Pomnik szybko odbudowano i postawiono przy nim zbrojne warty, których widok może świadczyć o nieustannym zagrożeniu młodego państwa.

O całej tej sprawie dowiedziałem się od pewnego Rosjanina, znającego dość dobrze stryjskie realia. Jego zdaniem pomnik Bandery wysadzili komuniści. Gdy w czasie naszej rozmowy wysunąłem przypuszczenie, że mogli to być Rosjanie, on nie zaprzeczył.

Bardziej bezpieczne są stawiane nielegalnie przez Ukraińców w Polsce pomniki na cześć poległych członków ugrupowań UPA. W różnych miejscowościach naszego kraju pojawiło się już kilknaście takich obelisków, sławiących czyny tej rzekomej armii, która najdzielniej poczynała sobie z bezbronnymi kobietami, dziećmi i starcami. W Hruszowicach, ktoś stracił cierpliwość i oblał czarną farbą postawiony tam łuk triumfalny UPA.

Edwin Walter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz