sobota, 16 maja 2015

16. Feniks z popiołów

W czasie Świąt Wielkanocnych w 1886 roku Stryj przemienił się w ogromne pogorzelisko. Ten największy w dziejach miasta pożar wybuchł w sobotę 17 kwietnia o godzinie drugiej w nocy od przypadkowo zaprószonego ognia. W ciągu pół godziny zapaliły się zabudowania rynku z wielkimi składami towarów. Wkrótce podsycana silnym wiatrem pożoga ogarnęła również inne rejony. Spłonęło ogółem 970 domów. Ocalały tylko budynki poczty, koszar oraz cerkiew i zbór ewangelicki. W „Historii miasta Stryja“ Antoniego Prochaski znajduję opis tego tragicznego wydarzenia, oparty na ówczesnej relacji prasowej. Czytam m.in.: „Żywiołowy ogień szalał tak szybko, że ludzie uciekali ledwo w tym, co na sobie mieli ... Z niebezpieczeństwem życia uratował ksiądz Rumiński, poroch, metrykalne księgi. Były rozrzewniające sceny poświęcenia. Chorą żonę dyrektora gimnazjum, Misińskiego, uratowali studenci, wynosząc ją w łóżku z płonącego domu. Poparzyło się wielu, jak m.in. dyrektor szkoły ludowej Hołubowicz ... Gaszący zgliszcza pionierzy snuli się jak grabarze. Cesarz wysłał 10.000 zł dla ratunku, minister wojny przysłał kilkadziesiąt namiotów, które rozbito na rynku. W całym kraju zarządzono składki“.
Klęski pożarów często nawiedzały Stryj od najdawniejszych lat. W okresie Rzeczypospolitej naliczono ich 18. Według zachowanych zapisów już na przełomie lat 1517-1518 zdarzył się groźny w skutkach pożar, a następne takie nieszczęście przyszło w 1592 roku. W wiekach XVII i XVIII odnotowano po osiem wielkich pożarów, co mogłoby wskazywać na pewną regularność w ich występowaniu. Składały się na to różne przyczyny, ale z pewnością najważniejszą z nich było to, że przy każdej odbudowie miasta stawiano domy z drewna. Dopiero w XIX wieku wybudowano w Stryju wiele domów z cegły, ale i to nie przeszkodziło w powstawaniu i łatwemu rozprzestrzenianiu się pożarów, gdyż to miasto wciąż narażone jest na podmuchy silnych, podgórskich wiatrów, które podsycają każde zarzewie ognia.
Pożary wybuchały w miejscowych gorzelniach, tartakach i magazynach, co należy złożyć na karb nieostrożności pracowników tych zakładów, ale były też często celowo wzniecane przez różnych najeźdźców, a zwłaszcza przez Tatarów. W latach 1523 i 1524 spalili oni Stryj dwukrotnie. Również po późniejszych najazdach kozacko-tatarskich pozostawały na jego przedmieściach zgliszcza. W czasach saskich w jednym tylko 1726 roku wybuchły dwa pożary. W 1772 roku, pierwszym roku rozbiorów, ogień strawił prawie całe miasto. Spłonął nawet murowany kościół.
To palone i odbudowywane na nowo miasto utraciło niemal wszystkie zabytki. Klęski pożarów pojawiły się w Stryju również w latach 1917 i 1918, ale jego mieszkańcy nigdy nie poddali się uczuciom rezygnacji. Jak czytam w „Historii Stryja“ sekretarz magistratu Wilhelm Somerfeld w napisanym przez siebie referacie pt. „Rozwój miasta Stryja w czasie od 1874 do 1924 roku“ stwierdził m.in.: „Po wielkim pożarze w 1886 roku miasto się odbudowało. W miejsce niskich, zapadłych domków powstały piękne, murowane domy piętrowe oraz wspaniałe wille“. Skrupulatny sekretarz wymienił różne inwestycje o znaczeniu społecznym, gospodarczym i kulturalnym, które zrealizowano do czasów mu najbliższych. Już w latach 1906 i 1907 pojawiło się na ulicach Stryja w sumie 410 lamp gazowych, którymi zastąpiono stare oświetlenie naftowe. W 1910 roku przystąpiono do wiercenia studni i zakładania miejskich wodociągów. W czasie trzydziestu lat wszystkie pobocza ulic wyłożono kamiennymi chodnikami, które jak pisze W. Somerfeld: „swoim wyglądem dają obraz miasta europejskiego, postępu i cywilizacji“.
Z tą cywilizacją nie było jeszcze tak dobrze, jak na nasze współczesne wyobrażenia. Jezdnie były pokryte kamiennym tłuczniem, pracowicie ubijanym przez jedyny w mieście walec drogowy, ale przynajmniej nie jeździło się tam po błocie. W swojej książce Antoni Prochaska trafnie zauważył: „Odrodzenie swe, postać świeżą, nowe oblicze zawdzięcza Stryj niestety klęsce pożaru, który 17 kwietnia 1886 roku w perzynę obrócił duże i ludne miasto, ale jak cudowny ptak Feniks, na krótko tylko zagrzebał się w popiołach, by niebawem już powstać z nich odrodzonym, tak i gród kresowy wnet dźwiga się z ruiny nową przybierając postać“.

Edwin Walter

http://encyklopedia.szczecin.pl/wiki/Edwin_Walter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz